Witaj na Ziemi. Planecie zniszczonej już wiele razy, gwałconej ciągle przez jej mieszkańcòw i doprowadzonej do stanu apokaliptycznego.
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Pierwszy raz widzę coś takiego na oczy...
Zaczyna dotykać twój miecz przywiązany na plecach.
- A ten pancerz...
Otwiera szeroko oczy, podnosi mały kamień i zaczyna lekko uderzać nim o twój pancerz.
Offline
- Nie przebije go większość broni i pocisków. RPG, CKM. Tak ale nie broń taka. Mocne bronie uszkodzą pancerz lub go zniszczą. Ale nie zwykła broń. To samo ma się z mieczem. Jestem wytrzymały. Dla tego jestem Brutalem.
M.H.N.
Offline
- A skąd ty tyle wiesz o pancerzach, co? Pracowałeś w ich produkcji albo coś innego? - patrzy na ciebie z podniesioną brwią.
Offline
- Jestem elitą. Brutalem. Ludzkim czołgiem. Mało nas ale za to przeważamy na bitwach. Zbroje to moje dziedzictwo. Jestem wojownikiem.
Posyła jej inteligentne spojrzenie.
- W moim fachu trzeba się na tym znać.
M.H.N.
Offline
// to stwierdzenie drogiego brata M.H.N'a dokładnie oddaje to, czym miała być ta klasa, to to o czym zawsze marzyłem w realnym świecie, to renesans broni białej dzięki potężnym pancerzom, gdzie znów liczy się nie tylko to jak dobrze się schowasz i ostrzelasz przeciwnika, ale twoje wytrenowanie w użyciu broni białej oraz twoje obeznanie w tym, ile jeszcze przetrwa twoja broń i twój pancerz, to to, czego zawsze mi w dzisiejszych czasach brakuje... //
Offline
//Racja bracie drogi. Racja! Broń biała i pancerz są najlepsze. Nie to tchórzliwe coś! Albo bomby! Też coś! TFU! broń biała to cudowna rzecz tak samo jak i pancerz! Tworzą jedność! //
M.H.N.
Offline
// sam bym chętnie pograł Brutalem DS em czyli DeathKnightem, bo epick... po prostu spòjrz na klasy DS òw w klasach ludzi miodne ^-^ //
Offline
// Yaaay! Miodusio! //
M.H.N.
Offline
// nie ma to jak wziąć pomysły z warhammera, zmiksować z renesansem i szczątkami avillanu i dobrze zamieszać. Tak powstała organizacja Deathslaves. //
Offline
// Jak do nich dojść? xD //
M.H.N.
Offline
//Za przeproszeniem, proszę iść na PW lub na chat, a nie tu w Gdańsku spamić ._.
Offline
//Dobra, graj ;-;//
M.H.N.
Offline
- Robi wrażenie, przyznam...
Kiwa głową na "tak".
- A ja też taki dostanęęę...? - przeciągnęła "ę".
Spogląda na twoją twarz.
Offline
- Nie. Przykro mi. Jesteś słabsza ode mnie. Tylko Ci, którzy zabijają z zimną krwią i potrafią podnieść to czego silniejsi nie potrafią dostaną rangę Brutala. Ty nie.
Mija strażnika i kiwa mu głową.
- Witaj Fineasie.
M.H.N.
Offline
Spojrzała na ciebie nieco zfochowanym wzrokiem
- ha... myślisz że jestem słaba.... jeszcze zobaczymy, daj mi tego swojego mieczyka drogi rycerzyku
Powiedziała ni to wrednie ni to po prostu zadziornie. Po czym wyciągnęła ręce w twoją stronę po miecz.
Offline
- Nie. Nie dam Ci go. Gdybyś go wzięła do ręki musiałbym Cię zabić. Kodeks nie pozwala.
Widać w jego oczach, że to prawda.
M.H.N.
Offline
- meh....
Westchnęła z lekką kpiną w głosie
- Widać, że boisz się tego, że ci go nie oddam albo co gorsza zelpujè. Spokojnie nie bòj się o swoją zabawkę i daj mi spròbować.
Powiedziała kpiąc ciebie jakoby z dzieciaka niechcàcego dać na chwilę swojego drewnianego miecza.
Offline
Podchodzi do niej niebezpiecznie blisko i mówi zimnym, zatrutym głosem.
- Daję Ci dom i strawę i kpisz sobie ze mnie dziewko?!
M.H.N.
Offline
Zaśmiała siè z lekkim przestraszeniem w głosie.
- Heh... po co te nerwy, chciałam tylko pokazać, że kobiety nie koniecznie muszą byç stereotypowo słabsze od was, samcòw alfa...
Uśmiechnèła się, ale widsç było jej zestresowanie na twarzy.
Offline
Jego twarz złagodniała ale oczy nadal strzelały piorunami. Niebezpiecznymi piorunami.
- Chodźmy.
Rusza do bazy.
M.H.N.
Offline
- Heh... nie gniewasz się .... prawda ...?
Szła posłusznie za tobą, a głos jej coraz bardziej napełniał siè skruchà.
Offline
- Nie. Jesteś nieświadoma naszego bractwa. Brutale są bractwem. Zostałem jednym z elity Brutali. Ty nie znasz naszych zwyczajów. Po prostu.
Idzie dalej i w końcu dochodzi do bramy.
- Otwierać. Brutal Wilk zwany Zabójcą Cienia!
M.H.N.
Offline
- Oj.... przepraszam nie zrozumiałam tego, że to realnie coś wiècej niż członkowie elitarnej klasy żołnierzy organizacji T.A.R.C.Z.A . Myślałam o was jak o oddziale, nie bractwie, skàd miałam wiedzieç.
Muwiła przeprosinowym tonem z nutkà błagalności.
Offline
- Rozumiem.
Krzyczy do strażnika, że mu kopnie w dupę jak ten nie otworzy a ten otwiera szybko.
- Wchodź.
Rusza do wejścia.
M.H.N.
Offline
Wchodzi za nim rozglàdajàc siè dookoł
- No przytulnie tu macie...
Offline