Witaj na Ziemi. Planecie zniszczonej już wiele razy, gwałconej ciągle przez jej mieszkańcòw i doprowadzonej do stanu apokaliptycznego.
Nie jesteś zalogowany na forum.


- Tak... tylko nie w bractwie. Za mną.
Idzie do swojego domu.
M.H.N.
Offline


Szła za tobà już normalnie i oglądała tą część miasta, do ktòrej na codzień nawet nie mogła zerknàć, a co dopiero wejśç.
Offline


Wchodzi do górniej części miasta. Tej bogatej części. Obrzydliwie bogatej i skręca do wielkiej czarnej ,mroczniej willi.
M.H.N.
Offline


Otworxyła szeroko oczy widzac tutejsze normy mieszkaniowe
- o ja cież nie pie.... jak wy tu macie bogato. Normalnie raj. Wszèdxie w okół apokalipsa, a tu wille stoją.
Offline


- To akurat moja prywatna willa.
M.H.N.
Offline


Nie mogła oderwaç oczu od tutejszego bogactwa
-Skąd wziąłeß na nią pueniàdze ?
Offline


- Zabijałem. Pomagałem. Stałem się ważny. Ale przede wszystkim... zabijałem.
Wchodzi do willi.
M.H.N.
Offline


- Też bym tak chciała.
Wchodzi za tobà
- Może to niegrzeczne pytanie, ale w ktòrym kącię mogę nocowaç ?
Offline


- Masz od teraz sypialnie. Jack! Zaprowadź panią do jej pokoju.
Jakiś facet w jej wieku piękny itp. Podszedł do niej i pokazał jej dom i jej pokój. A on (ja) Siada w fotelu.
M.H.N.
Offline


Po tym, jak nachalna ocalała odeszła poczułeś wolnoßć. Skończyłeś już wartę i chwilowo nie miałeś co robiç
Offline


Pije szkocką i myśli.
M.H.N.
Offline


Jako iż masz twardy łeb to szkocka nie robiła na tobie wrażenia jednak smak nadal byl tak dobry, jak zawsze.
Offline


- Dobra szkocka... cudna... jak cyce Andrasty..
M.H.N.
Offline


Nagle przyszedł telegram " Do wszystkich oddziałów miasta Gdańska *stop* Na nasze tereny maszeruje spora horda zombue * stop* ewakuować wszelkich ocalały *stop * i meldować się na punktach zbornych * koniec telegramu*"
Offline


- Jack, wychodzę! Zabezpiecz dom!
Rusza do wyjścia i biegnie do punktu zbrojnego.
M.H.N.
Offline


W punkcie zameldował siè tylko dowòdca waszej jednostki i widaç było kilku waszych zbierajacych się do punktu jak sòjka za morze.
Offline


Krzyczy na tych którzy obijają się.
- Co jest kurwa?! Ruszać dupy wy pizdy!
Jego twarz stężałą groźnie.
Ostatnio edytowany przez MrocznyHusarNinja618 (2015-10-04 02:20:06)
M.H.N.
Offline


Usłyszałes tylko chòralne i rozleniwione
- Spierrrrrdalaj !!!!
W końcu trzech z nich, z czego jeden na kacu przyszło do punktu.
Offline


Bierze ich za karki i rzuca o ścianę po czym rusza na pozostałych z mieczem w dłoniach.
- CO KURWA?! WY PIZDY JEBANE!
M.H.N.
Offline


Rzuceni wstali jak gdyby nigdy nic i pomarszowali na punkt, tak samo reszta. Jeden tylko z wyraźnie wièkszymi jajami raczym przechodząc koło ciebie powiedzieć :
Spierdalaj, nie ty tu rządzisz.
Offline


Łapie takich i uderza w twarz po czym rzuca o ściany.
- Może i nie ale przypierdolić mogę bo mam kurwa starszy stopień wy kurwy!
Siada na taborecie obok dowódcy.
- Panie. Jak sytuacja?
M.H.N.
Offline


Rzucony znów wstał i chochrał siè z twojego wkurwienia. Dowòdca zaś spojrzal na ciebie i rzekł.
- Wilk do kurwy nèdzy nie musisz siè tak wydzierać. To dopiero szczeniaki i tak nie rozumiejà ludzkiej mowy. Co do necrolingów. No còź, ci ktòrzy patrolowali wròcili i aktyalnie stoją pod bramà jako pierwsza linia. Jak chcesz dołą, a jak chcesz pilnuj tych tu szczeniakòw niewychowanych.
Jego głos był spokojny i pełen stoicyzmu.
// spadam. //
Offline


- Idę na nich. Tych pieprzonych szczeniaków nie będę niańczył. Panie.
Kiwa mu głową po czym rusza do bramy.
//Narka.//
M.H.N.
Offline


Widziałeś wielkie wrota ze stali, zamknięte przed necrolingami i zombie, na których była litera B. Obok nich byłby schody na wyższe partie muru. Były one niskie na tyle abyś mógł spokojnie z nich zeskoczyć, ale i wysokie na tyle, by żaden necroling się nie przedostał. Za bramą B słychać było odgłosy dzielnie walczącej trójki twoich ludzi z patrolu.
Offline


Wbiega na mur i zeskakuje na zombie pomagając swoim.
M.H.N.
Offline