Witaj na Ziemi. Planecie zniszczonej już wiele razy, gwałconej ciągle przez jej mieszkańcòw i doprowadzonej do stanu apokaliptycznego.
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Ruszamy na elitę!
Rusza do elity.
M.H.N.
Offline
Pierwszym z elity jakiego mieliście pod ręką był poltek. kobieta znalazła przy nim piękną necrolityczną snajperkę, którą podniosła bez wahania wraz z magazynkami. Następni byli nekromanci, przy których znaleźliście pięć butelczyn trucizny oraz czaszkę panowania, która pozwala na owładnięcie umysłem jednego trupojada na własne usługi, ale nie przeżył żaden z tej bitwy. Teraz problem polegał nad podjęciem decyzji co do tunik nekromantów, były one dość zniszczone, ale wartościowe przy sprzedaniu ich Escesom. Po za tym trzeba podzielić te pięć mikstur między waszą grupkę.
Offline
Ja biorę 1 miksturę Garuss 2 Falcon czy jak mu tam 1 i laska jedną. Każdy kto chce może zabrać jedną tunikę. Ja nie biorę żadnej.
M.H.N.
Offline
Dobrze, twoja znajoma wzięła obie tuniki, Fineas miał wyrąbane i oddał swoje trucizny kobiecie, Garrus wziął swoją działkę i zaczął namawiać cie na powrót.
- No Wilczek, wszystko wybite, uratowaliśmy wrota B, czas już odpocząć, chyba nam się należy. Jest czysto.
Kobieta wtrąciła
-Jestem za.
Offline
- Możecie wracać. Zawiadomcie dowództwo, że szukam wrogów. Lećcie już.
Rusza dalej.
M.H.N.
Offline
-Nie zostawiam sojuszników samych, nawet jeśli są tak szaleni jak ty.
Powiedział Garrus i został z tobą, reszta wróciła i powiadomiła szefa
Offline
- Dzięki Garrusie.
Idzie dalej.
- To tylko patrol. Wrócimy za dwie godziny. Może wyłapiemy resztki...
M.H.N.
Offline
- Spoko towarzyszu, dzięki za uratowanie dupy przed tą hordą. Fineas to za przeproszeniem pizda nie brutal. Swoją drogą i tak miałem zlecony patrol, a we dwóch raźniej.
Spotkaliście po kilku kwadransach poszukiwań grupkę pięciu trupojadów // przypominam o czaszce.//
Offline
Używa czaszki na najmocniejszym i rozkazuje mu atakować inne trupojady.
- Garrus wiesz co robić.
Atakuje resztę.
M.H.N.
Offline
Garrus ostrzelał wrogie trupojady, zaś twój poharatał i pożarł szczątki reszty.
-Jakim cudem panujesz nad tym chorym gównem ?
Offline
Rozkazuje mu żeby popełnij samobójstwo.
M.H.N.
Offline
Trupojad wbija swoje pazury tam, gdzie powinien mieć serce, ale to nie działa...
Offline
Rozkazuje trupojadowi aby nic nie robił po czym odcinam mu głowę.
M.H.N.
Offline
-Ręki do pupili to ty nie masz....
Offline
- Oj tam. Znajdę silniejszego.
Głaszcze głowę trupojada po czym odchodzi powoli rozglądając się.
M.H.N.
Offline
- Meh... no tak najsilniejsze są te z czarnymi kośćmi, te tuż przed ewolucją w kryptowych prześladowców... to ma sens.... są strasznie rzadkie.
Podczas dalszego patrolu nie natrafiliście na nic ciekawego oprócz jednego biedaka cebulaka proszącego o zapomogę finansową. Jako, iż macie tylko karty nic nie mogliście mu dać....
Offline
Ruszamy do bazy ale wcześniej daję mu trochę jedzenia.
M.H.N.
Offline
Biedak podziękował i skrył się w swoim gruzowisku.
Wróciliście bezpiecznie do bazy, gdzie zastano was z otwartymi ramionami i zapytano o jakieś bardziej bogate łupy.
Offline
- Nie ma nic. Po drodze wybiliśmy pięć trupojadów. Nic więcej.
Czyści krew z miecza.
M.H.N.
Offline
-Dobrze się spisaliście, jak zawsze...
Powiedział dowódca klepiąc cię po ramieniu, po czym zobaczył rozpadający się pancerz.
- To chyba trzeba oddać do Escesów .... za darmo wyklepią pancerz, ale będziesz musiał trochę bez niego przetrwać. Masz jakieś rany wewnątrz organizmu ?
Zabolał cie wbity w tułów pocisk po poltergeiście.
Offline
- Wytrzymam. Ah. Zdejmę teraz.
Zdejmuje pancerz. Widać, że jego ciało jest całe w bliznach i szramach. Wygląda kolosalnie i groźnie. Jego twarz jest pokryta licznymi ranami.
- Macie moją maskę?
M.H.N.
Offline
- Tak, czeka na ciebie w twojej willi. Tak jak i ta kobieta, którą przyprowadziłeś. Bawi się swoim Ravenslayerem po poltergeiście.
Dowódca wziął twój pancerz i podał jakiemuś człowiekowi w fartuchu laboratoryjnym.
- Co do Garrusa, jak się spisywał ? Należy mu się nowy sprzęt ?
Offline
- Tak. Jest dobry i zasługuje na niego. Ja wracam do willi.
Kładzie rękę na ramieniu dowódcy i mówi do niego.
- Wpadnij dziś do mnie Przemek. Powspominamy stare dawne czasy sprzed apokalipsy...
Rusza do willi.
M.H.N.
Offline
- Masz Szkocką ? Jeśli tak to wpadnę...
Odpowiedział dowódca, po czym polecił Garrusowi iść po nowy sprzęt do koszar.
W willi zastałeś tak jak wspominał generał kobietę bawiącą się necrońską snajperką typu Ravenslayer oraz przygotowującą parę mołotovów. Czuła się jak u siebie, a co ciekawe chodziła w lekkiej i zwiewnej flanelowej sukience, a nie szmatach jak ją zastałeś na ulicy.
Offline
Siada w fotelu i zamyka oczy.
M.H.N.
Offline